Profesor Jerzy Gąssowski (1926-2021) – biogram i wspomnienia

Profesor dr hab. Jerzy Filip Gąssowski urodził się 23 sierpnia 1926 roku w Siedlcach. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w 1947 roku rozpoczął studia w zakresie archeologii i historii sztuki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 1948 roku przeniósł się na Uniwersytet Warszawski, gdzie studiował egiptologię, a później archeologię pradziejową. Kontynuował również studia w zakresie historii sztuki. W 1951 roku uzyskał magisterium z archeologii. W 1958 roku otrzymał stopień doktora w Instytucie Historii Kultury Materialnej PAN. W latach 1962-1963 odbył studia post-doktoranckie w École Pratique des Hautes Études, Sorbonne i w École des Chartres w Paryżu. W 1969 roku uzyskał habilitację na Wydziale Historycznym UW. W 1973 roku został mianowany docentem archeologii. W 1979 roku Rada Państwa nadała Mu tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1987 roku profesora zwyczajnego.
Pracę zawodową rozpoczął już jako student. W 1949 roku został asystentem w Dziale Sztuki Starożytnej Muzeum Narodowego w Warszawie. Od 1951 roku pracował w Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie. W latach 1952–1953 był aspirantem w Zakładzie Archeologii Polski UW. W okresie 1954-1956 był adiunktem w Katedrze Archeologii Pradziejowej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jednocześnie pełnił obowiązki kierownika tej placówki. W tym czasie był też adiunktem i Sekretarzem Naukowym Działu Archeologii Polski IHKM PAN w Warszawie. W 1958 roku rozpoczął pracę na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie pracował do roku 1997. Od 1977 do 1996 roku kierował Zakładem Archeologii Wczesnego Średniowiecza w Instytucie Archeologii UW. W latach 1987–1989 pełnił funkcję dyrektora Instytutu Archeologii UW, a w okresie 1992-1993 był jego wicedyrektorem. W styczniu 1997 roku został emerytowanym profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Kolejne lata pracy zawodowej Profesor Jerzy Gąssowski związał z Akademią Humanistyczną im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku. Był jej współzałożycielem i twórcą Instytutu Antropologii i Archeologii na uczelni pułtuskiej. W latach 1996–2011 pełnił funkcję dyrektora tego instytutu. Do czerwca 2016 kierował Zakładem Historii Sztuki Pradziejowej oraz Katedrą Języka i Kultury Chińskiej na tej samej uczelni.

W latach 1978-1980 i w 1988 roku był zastępcą dyrektora Polish Studies Center Indiana University w Bloomington (USA), gdzie jako visiting professor wykładał archeologię Polski i Europy Środkowej oraz miał wykłady o kulturze polskiej. W 1987 i w 1988 roku na Uniwersytecie Indiany zorganizował dwie ważne konferencje naukowe, w tym jedną archeologiczną. W 1984 roku został powołany przez Rektora Uniwersytetu Warszawskiego na dyrektora Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Funkcję tę pełnił do 1987 roku. W roku 2011 wykładał gościnnie w Szkole Archeologii i Muzeologii Uniwersytetu Pekińskiego.

Od 2001 do 2013 roku sprawował funkcję przewodniczącego Komisji Ratowniczych Badań Archeologicznych Międzynarodowej Unii Nauk Prehistorycznych i Protohistorycznych w Brukseli, afiliowanej przy UNESCO. Był Członkiem Honorowym European WHO is WHO Association w Brukseli, oraz Członkiem Honorowym Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich. Ponadto pełnił funkcję Przewodniczącego Rady Naukowej Stowarzyszenia Starożytników. Przez wiele lat był członkiem Związku Autorów ZAiKS. Należał także do Gdańskiego Towarzystwa Naukowego oraz do Stowarzyszenia Historyków Sztuki.

Profesor Jerzy Gąssowski miał wszechstronne zainteresowania naukowe. Główny nurt jego prac badawczych to jednak archeologia wczesnego średniowiecza, w tym archeologia Polski. Prowadził też studia w zakresie m.in. historii starożytnej ziem polskich, historii polskiej archeologii, historii i kultury Celtów, Wielkiej Brytanii i Irlandii we wczesnym średniowieczu, cywilizacji Dalekiego Wschodu, historii Ameryki Północnej, szczególnie kultury Indian Ameryki Północnej, sztuki pradziejowej, metodologii i metodyki badań archeologicznych.

Od 1947 roku uczestniczył w licznych pracach wykopaliskowych w kraju i zagranicą, wieloma z nich osobiście kierował.

Jerzy Gąssowski
Na wykopaliskach w Wiślicy lub Sąsiadce. Jerzy Gąssowski drugi od lewej.Obok Zofia Wartołowska i prof. W Antoniewicz.
Biskupin. Archeologiczny Obóz Szkoleniowy. (z Archiwum Wydziału Archeologii UW)
Biskupin. Archeologiczny Obóz Szkoleniowy. (z Archiwum Wydziału Archeologii UW). W środku prowadzący Jerzy Gąssowski. Obok odkrywca Biskupina Walenty Szwajcer.

Za granicą brał udział w badaniach 24 stanowisk z różnych epok, w tym w Slusegård (Dania), Styrmen, Morawa i Polsko Kosowo (Bułgaria), Montaigut (Francja) i North Elmham (Wielka Brytania).

W latach 1958-1968 prowadził Stację Archeologiczną Instytutu Historii Kultury Materialnej PAN w Sandomierzu. Kierował pracami wykopaliskowymi m.in. w Płocku, na Świętym Krzyżu (Łysej Górze), w Sandomierzu, w Podebłociu, we Fromborku. Wynikiem tych badań były liczne odkrycia archeologiczne. Do najbardziej znanych należy zaliczyć m.in. fragmenty trzech tzw. glinianych „tabliczek” z nomina sacra w języku greckim. Odkryto je w Podebłociu w 1986 roku, na stanowisku z okresu wczesnego średniowiecza, podczas badań wykopaliskowych IA UW. Znaleziska te świadczą o penetracji wierzeń chrześcijańskich na ziemiach polskich przed oficjalnym przyjęciem chrztu.

Wielkim sukcesem, o randze światowej, zakończyły się interdyscyplinarne międzynarodowe badania wykopaliskowe prowadzone pod Jego kierunkiem w katedrze we Fromborku w latach 2004-2008. Podczas tych prac, w 2005 roku, po 200 latach poszukiwań, odnaleziono grób Mikołaja Kopernika. Zrekonstruowano również wygląd astronoma w chwili jego śmierci, a w 2008 roku uzyskano pełną identyfikację szkieletu na podstawie analizy kodu genetycznego.

Ten wielki badacz różnych terenów i kultur, kojarzony zwłaszcza z rewelacyjnymi odkryciami dokonanymi w Polsce, do końca swej kariery wspominał także swoje dawne zainteresowania archeologią śródziemnomorską. Prof. Andrzej Buko napisał, że w badaniach Profesora Jerzego Gąssowskiego widoczna jest idea interdyscyplinarnej archeologii, „której granice przestrzenne i chronologiczne pozostają drugorzędne w stosunku do problemów badawczych”.

Prof. Jerzy Gąssowski był cenionym nauczycielem akademickim. Jego wykłady zawsze i wszędzie cieszyły się wielkim zainteresowaniem studentów i były zaliczane do najciekawszych. Wypromował 9 doktorów i 83 magistrów. Opiniował wiele rozpraw doktorskich, habilitacyjnych i procedur profesorskich, również w USA.

Opublikował 27 książek o tematyce archeologicznej oraz około stu artykułów naukowych z dziedziny humanistyki.
Prof. Jerzy Gąssowski był znanym popularyzatorem nauki, głównie archeologii, autorem licznych prac popularnonaukowych. Dzięki Jego wielkiemu talentowi pisarskiemu i umiejętności przekazywania wiedzy w sposób zrozumiały i ciekawy archeologia zyskała wielu zawodowych badaczy i ogromną rzeszę miłośników.

Został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi. W 2017 roku za odkrycie szczątków Mikołaja Kopernika i inne osiągnięcia otrzymał prestiżową nagrodę im. Benedykta Polaka przyznawaną przez polski oddział The Explorers Club.

Wręczenie Prof. Jerzemu Gąssowskiemu nagrody im. Benedykta Polaka. Łęczyca 2017 r. Fot. A. Łukaszewicz
Wręczenie Prof. Jerzemu Gąssowskiemu nagrody im. Benedykta Polaka. Łęczyca 2017 r. Fot. A. Łukaszewicz

Profesor Jerzy Gąssowski zmarł 1 lutego 2021 roku w Pułtusku. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie.

Ewa Marczak Łukaszewicz

* Powyższy tekst jest skróconą i uzupełnioną wersją biogramu Prof. Jerzego Gąssowskiego mojego autorstwa, który powstał w 2018 roku.

Wspomnienia o profesorze Jerzym Gąssowskim

Ewa Łukaszewicz

Profesor Jerzy Gąssowski pozostawił po sobie bogaty, ważny i ciekawy dorobek naukowy, świadczący o tym, że był badaczem nieprzeciętnym. Przede wszystkim był archeologiem, i to archeologiem terenowym. Profesor Jerzy Gąssowski prowadził badania wykopaliskowe na licznych stanowiskach archeologicznych. Przyniosły one wiele ciekawych, wręcz rewelacyjnych odkryć. Trochę z uznaniem, a trochę z zazdrością mówiło się nawet, że jako archeolog ma dużo szczęścia i wielką intuicję badawczą. Też tak początkowo uważałam, ale po latach pracy pod Jego kierunkiem mogę dodać, że o sukcesach decydowały przede wszystkim doświadczenie oraz wiedza, ciągle poszerzana dzięki nie malejącej z biegiem czasu ciekawości badawczej i odwadze w podejmowaniu nowych wyzwań. Podstawą tej wiedzy była nieprzeciętna inteligencja i wielka pracowitość. A warsztat pracy miał uporządkowany i zorganizowany tak, aby można było zrobić to, co się zaplanowało.

Instytut Archeologii UW, 2015 r. Fot. A. Łukaszewicz
Instytut Archeologii UW, 2015 r. Fot. A. Łukaszewicz.

Dla Profesora jednym z najważniejszych stanowisk archeologicznych, którym się zajmował, było Podebłocie. To tam odkryto słynne „tabliczki“. Badania w Podebłociu trwały 15 lat pod kierunkiem Profesora, od 1981 do 1996 roku. W ciągu tego czasu przebadano duży zespół osadniczy z okresu wczesnego średniowiecza dokonując licznych ciekawych odkryć. Było to możliwe z dwóch powodów. Po pierwsze, stanowisko było w bardzo małym stopniu zniszczone. Po drugie, co trzeba podkreślić, stało się to dzięki wielkiemu zaangażowaniu Profesora w te badania. Pomimo bardzo skromnych środków finansowych i innej niż obecna rzeczywistości gospodarczej, w której trudno było zaopatrzyć się w podstawowe rzeczy niezbędne na wykopaliskach, potrafił zorganizować duży zespół badawczy, który przez wiele lat systematycznie pracował na tym stanowisku. Niemałą w tym rolę odegrali studenci Instytutu Archeologii UW i miłośnicy archeologii z różnych stron świata, czasami bardzo odległych.
Na wzór obozów biskupińskich profesor Gąssowski organizował podobne obozy w Podebłociu.

Podebłocie. Lata 80-te XX w. Fot. E. Marczak
Podebłocie. Lata 80-te XX w. Fot. E. Marczak

Pamiętam szczególnie jeden sezon wykopaliskowy, kiedy przyjechałam na wykopaliska jako osoba kierująca pracami na jednym ze stanowisk. Po przybyciu na stanowisko zobaczyłam mnóstwo młodych ludzi mówiących różnymi językami i zaledwie kilku polskich uczestników. Podebłocie na miesiąc stało się wtedy światowe, wielokulturowe. Wspomnę o młodym Hiszpanie, który wytrwale autostopem jechał z Madrytu do Podebłocia i opadł z sił dopiero na 1 km przed obozem archeologicznym. Pamiętam też niezwykle pracowitą dziewczynę z Australii, która z uśmiechem na twarzy myła głowę w lodowatej wodzie ze studni, młode Niemki, które wytrwale i z własnej woli nieustannie sprzątały obóz, Niemca, który po ciężkiej fizycznej pracy na wykopie szedł do pobliskiego gospodarstwa pomagać w żniwach gospodarzom, którzy ze względu na wiek i stan zdrowia potrzebowali pomocy. Dwie sympatyczne i śpiewające Francuzki, In the jungle, the mighty jungle The lion sleeps tonight etc. Koniecznie trzeba wspomnieć Amerykanina, który nigdy nie był wcześniej w Europie, trafił prosto z Ameryki do Podebłocia i … był zachwycony.

Ale oczywiście nie wszyscy podzielali jego zachwyt. Warunki zakwaterowania były spartańskie, namioty na skraju lasu, strumyk, ręczna pompa, lodowata woda, ognisko wieczorową porą. Zdarzały się nieraz trudności w zaopatrzeniu. Dla niektórych uczestników wykopalisk była to prawdziwa podróż w czasie.
Pomimo tych trudności Podebłocie stało się nie tylko obozem szkoleniowym dla studentów i miłośników archeologii. Było miejscem, gdzie spotykali się ludzie z całego świata, gdzie poznawali się, uczyli się języków obcych, wzajemnego szacunku do siebie, do innej kultury i innego punktu widzenia tych samych zjawisk.

Profesor Gąssowski świetnie się czuł na takich wielokulturowych wykopaliskach. Znał kilka języków obcych i prawie z każdym uczestnikiem rozmawiał w jego ojczystym języku stwarzając przyjazną atmosferę, w której każdy czuł się doceniony.

Wykopaliska w Podebłociu pozostały w pamięci wielu ich uczestników jako miejsce magiczne, gdzie przeszłość styka się z przeszłością, miejsce leżące tak blisko Warszawy, a tak odmienne od wielkiego miasta, z piękną przyrodą, jakąś niepowtarzalną i specyficzną aurą.

Na wykopaliskach Profesor był zawsze obecny, w Podebłociu prawie przez cały czas. Nie przyjeżdżał z wizytacją na kilka godzin czy na jeden dzień. Codziennie był na wykopie. Mogłoby się wydawać, że nie sprzyjało to swobodnej atmosferze, bo szef pilnował porządku itp. Tak jednak nie było. Przychodził o stałej porze, kończył pobyt na wykopie o stałej porze. Było w każdym razie dość czasu, aby wszyscy się obudzili, zjedli śniadanie i dotarli na wykop, który był blisko, ale dojście tam zajmowało niektórym bardzo dużo czasu. Profesor nie narzucał się, nie był uciążliwy, nie miał potrzeby rozkazywania ani wprowadzania wojskowej dyscypliny. Atmosfera była przyjazna, swobodna. Jednak profesor Gąssowski był spostrzegawczym, wnikliwym obserwatorem. Jednym zdaniem a nawet spojrzeniem potrafił dać do zrozumienia, że robimy coś niewłaściwie. Pozostawiał uczestnikom wykopalisk dużo swobody, możliwość samodzielnego podejmowana decyzji a przede wszystkim uczenia się. Czasami jednak upierał się przy swoim. Kładł nacisk na metodykę badań i nowe metody badawcze.

Profesor dość często wygłaszał na wykopie wykłady. Były ciekawe i oczekiwane, bo można było w czasie upału usiąść w cieniu drzewa i przez 45 min odpoczywać od ciężkiej pracy fizycznej słuchając równocześnie wykładu. Profesor zapalał fajkę i opowiadał o przeszłości, w której zawsze najważniejszy był człowiek, nie przedmioty.
Kontakt z profesorem był możliwy także po pracy. Był zawsze gotów do rozmowy, do udzielania rad i pomocy. Nigdy nie powiedział: teraz nie mogę, bo…, proszę przyjść później. Oboje z żoną byli zawsze gościnni, wizyty na ich kwaterze zawsze miłe.

Był lubiany przez gospodarzy, szanowany przez miejscową ludność i jest wspominany do dzisiaj.
Urodziny profesora przypadały 23 sierpnia, w dawne święto lotnictwa. W niedalekim Dęblinie, w „Szkole Orląt“ był to dzień uroczystych pokazów, pamiętam myśliwce latające tego dnia nad wykopem. Urodziny świętowaliśmy pod wielką lipą na podwórku gospodarzy. Stał tam prosty drewniany stół zbity z desek, przy którym odbywała się uroczysta kolacja całej ekipy wraz z gospodarzami. Był to letni wieczór, nad nami było gwiaździste sierpniowe niebo.

Profesor Gąssowski był z archeologią za pan brat i pozostał jej wierny przez całe życie, ale nie przesłoniła mu ona całego świata. Miał liczne inne zainteresowania, obserwował świat, politykę, życie codzienne.
Miał świetne poczucie humoru, cechowała go trafność oceny ludzi i sytuacji. Praca była dla niego sensem życia i stała się skutecznym, jak sam mówił, sposobem na długowieczność.
Był ciągle młody, zawsze myślał o przyszłości, był pełen pomysłów, zamierzeń i planów.
Takim pozostanie w mojej pamięci.

Dr Ewa Marczak Łukaszewicz jest absolwentką studiów archeologicznych na Uniwersytecie Warszawskim. Była uczennicą, magistrantką a następnie długoletnią współpracownicą i doktorantką profesora Jerzego Gąssowskiego w Zakładzie Archeologii Wczesnego Średniowiecza. Szczególne miejsce w jej badaniach zajmują wykopaliska w Podebłociu.

 

Michał Dąbski

Chciałem dodać kilka słów do wspomnień Ewy. Na studiach chodziłem na wykłady (chyba wówczas docenta) Jerzego Gąssowskiego. Były bardzo ciekawe i mówione piękną polszczyzną. Niestety, nie pamiętam naukowych szczegółów, ale zapamiętałem za to Jego modną, czarną skórzaną marynarkę, którą wtedy profesor nosił. Pamiętam też zapach tytoniu Amfora, którym nabijał swoją fajkę.

Jerzy Gąssowski Fot. Michał Dąbski

Był recenzentem mojej pracy magisterskiej o fotografii archeologicznej. Postawił mi piątkę.

Na początku lat 70-tych profesor Gąssowski zaprosił mnie na polsko-angielskie wykopaliska w Spong Hill w hrabstwie Norfolk.

Prof. Gąssowski w czapce czwarty od lewej.
Jerzy Gąssowski podczas przerwy na wykopaliskach.

Wtedy przeszliśmy na ty. Można powiedzieć, że pomógł mi w podjęciu ważnej decyzji. Moją ówczesną dziewczynę Agnieszkę, która była z nami w Anglii, wysoko ocenił i, może żartem, ale radził mi, żebym się z nią szybko żenił! Niedługo minie 50 lat od naszego ślubu.

Po studiach liczyłem, że obejmę etat fotografa na UW po Edwardzie Buczku, ale sytuacja jakoś się przeciągała i zacząłem pracę w Muzeum Historycznym na Starym Mieście. Po kilku latach Jurek zadzwonił do mnie z pytaniem, czy chcę przyjąć wymarzony przeze mnie kiedyś etat w Instytucie Archeologii. Na podjęcie decyzji dał mi 24 godziny. Jestem mu wdzięczny za ten telefon, który zadecydował o mojej przyszłości zawodowej. Tak stałem się Jurka kolegą z pracy. Robiłem potem dużo zdjęć do Jego książek.

Prof. Jerzy Gąssowski i Andrzej Gołembnik

Odkąd Jerzy zaczął pracować w Pułtusku, nasze kontakty trochę się rozluźniły, ale często Go odwiedzałem w Jego domu nad Narwią. Jeździliśmy tam z Andrzejem Gołembnikiem i doktorem Markiem Dąbrowskim, kardiologiem, który troskliwie opiekował się sercem profesora.

Prof. Jerzy Gąssowski fot. Michał Dąbski jedno z ostatnich zdjęć profesora.

Wiem, jak wielką rolę w życiu Jurka odegrała Jego żona, a moja koleżanka ze studiów Basia. Zapewniła mu wspaniałą opiekę do końca. Urna z prochami profesora Gąssowskiego spoczęła w kolumbarium na Cmentarzu Północnym w Warszawie.

Michał Dąbski archeolog i fotograf Instytutu Archeologii.

Inne wspomnienie prof. Gąssowskiego